Trzy jedenastki w tym jedna za dużo, ogromne kontrowersje w hicie kolejki

Trzy jedenastki w tym jedna za dużo, ogromne kontrowersje w hicie kolejki

20. 05. 2017 - godz. 13.00 - Łochów

Klasa B - 21 kolejka 

Liwia Łochów 4:4 Iskra Kotuń

(2-3)

Skład: Łukasz Krupa (Paweł Gruszka) - Przemysław Bartosiak, Michał Kleszcz, Andrzej Parapura, Mateusz Pietrzak (Konrad Mioduski), Adrian Kosyl, Adrian Lęgas, Arkadiusz Kuczyński (Patryk Krupa), Patryk Ceranka (Mateusz Wojewódzki), Damian Wójcik, Łukasz Kuć 

Bramki: Andrzej Parapura (k), Patryk Ceranka, Adrian Lęgas, Łukasz Kuć

Relacja

Jedynym meczem rozgrywanym w ten weekend w siedleckiej Klasie B w środku południa był niestety nasz pojedynek w Łochowie. Godzina spotkania dawała się we znaki obu drużynom, co zapewne też miało wpływ na rozwój tego starcia. Nasz zespół jednak podszedł od pierwszych minut spotkania z bardzo dużą energią, chcąc zdominować rywala. Przy jednej z pierwszych prób zdobycia gola w tym meczu, piłka po strzale Patryka Ceranki została zatrzymana przez przeciwnika, a dokładniej przez jego rękę, rzut karny! Do jedenastki podszedł Andrzej Parapura i trafił na 0-1. Długo się tym wynikiem nie nacieszyliśmy, ponieważ po chwili wyrównał piłkarz gospodarzy. Z punktu widzenia kibica, świetny początek! Po czym drużyna z Kotunia wyprowadziła NIESAMOWITY kontratak! Prawą flanką uruchomiony został Łukasz Kuć po czym natychmiast pognał z piłką w stronę bramki Liwii. Kroku dotrzymał mu tylko Patryk Ceranka, który dostał piłkę tuż przed bramką i wpakował ją do siatki. Co ciekawe nasi ofensorzy pognali z taką szybkością, że za plecami zostawili wszystkich obrońców miejscowego zespołu! :) 1-2. Kolejna bramka miała tego samego asystenta. Łukasz zabrał się tym razem lewą stroną i ogrywając bocznego obrońcę posłał futbolówkę w pole bramkowe gdzie doskonale odnalazł się Adrian Lęgas i uderzył pod poprzeczkę! 1:3. Nawet najlepszy scenariusz nie zakładał, że tak szybko zdobędziemy 3 gole na tak trudnym terenie, ale liczyliśmy na to, że może być jeszcze lepiej. Niestety pierwszym złym sygnałem była kontuzja naszego zawodnika. W jednym z pojedynków główkowych doszło do zderzenia głowami między piłkarzem Iskry i Liwii. Zdecydowanie bardziej to starcie odczuł Patryk Ceranka, który z obandażowaną głową musiał udać się pobliskiego szpitala... To była wielka strata, co do tego nasz zespół był zgodny. Patryk rozgrywał świetne zawody i nie odstępował rywalom na krok co bardzo doceniamy i życzymy szybkiego powrotu do zdrowia. :) W jego miejsce wszedł debiutant, czyli Mateusz Wojewódzki. Od razu zaznaczę, że nasz młody talent spisał się bardzo dobrze. :) W ostatnich minutach pierwszej połowy sędzia liniowy podpowiedział głównemu, że "należy się" wskazać na wapno. Trudno się dziwić naszemu zespołowi, który był wściekły na tę decyzję. Wyjaśniliśmy sobie na chłodno, że osaczony przez naszych defensorów zawodnik miejscowych nie został "podcięty" czy "zahaczony" jak to powiedział sędzia... NIE CHCEMY JUŻ WIĘCEJ TAKICH NIESPODZIANEK... Liwia swoją szansę wykorzystała i było 2:3, po czym natychmiast rozległ się gwizdek oznaczający zejście piłkarzy do szatni na zasłużoną przerwę. 

W drugą część gry lepiej weszli gospodarze, którzy wywalczyli rzut karny, już taki normalny. Jedenastka została zamieniona na gola i mieliśmy remis. Nic na to nie wskazywało przy wyniku 1:3 dla Iskry, ale... no tak wyszło. Rezultat 3-3 nadal nie zadowalał miejscowych, którzy w walce o awans potrzebowali 3 punktów jak tlenu, ale przecież my też zawsze gramy o zwycięstwo. Zostało jeszcze dużo czasu i mogło wydarzyć się dosłownie wszystko. Wtedy znowu przypomniał o sobie nasz kapitan Łukasz Kuć i tym razem sam trafił do siatki Liwii po podaniu Adriana Kosyla - na 4:3. W tym momencie był dokładnie taki sam wynik jak w jesiennym pojedynku rozgrywanym w Wilczonku. Niestety tego niezwykle cennego zwycięstwa nie udało nam się dowieźć do końca. Gracz Liwii uderzył nie do obrony i ponownie był remis. 4-4. Kiedy oba zespoły próbowały wyprowadzić zabójczy cios do piłki dopadł rzecz jasna Łukasz Kuć i trafił w słupek na kilka minut przed końcem. Jak tu nie mówić o pechu? 

Mecz zakończyliśmy podziałem punktów. Nikt nie jest zadowolony z tego rezultatu, ale jeszcze większą wagę 3 punkty miały dla gospodarzy tego starcia. Wynik ten oznacza, że Polonez wygrywając jutro z Hutnikiem II odskoczy Liwii na 8 punktów, a Jutrzenka pokonując Niwę przeskoczy w tabeli naszego dzisiejszego przeciwnika. Wychodzi na to, ze znowu namieszaliśmy w tej lidze! :D 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości