Nieprzyjemna inauguracja
20. 08. 2016 - 13.00.
Jutrzenka Cegłów 6:2 Iskra Kotuń
(4:1)
Przebieg spotkania:
1-0, 2-0, 2-1, 3-1, 4-1, 5-1, 5-2, 6-2
W sobotę, 20 sierpnia zespół Iskry Kotuń zadebiutował w rozgrywkach B-klasy. Pierwszym przeciwnikiem podopiecznych Damiana Wójcika był spadkowicz z A-klasy, czyli Jutrzenka Cegłów. Przed meczem można było spodziewać się trudnych zawodów, nie tylko z powodu klasy rywala, ale też wysokiej temperatury. Pierwsze kilkanaście minut spotkania było bardzo wyrównane. Jednak pierwszego gola strzelili miejscowi, którzy po wyjściu na prowadzenie, zdecydowanie uwierzyli w siebie i poszli za ciosem. Akcja bramkowa wyprowadzona została lewą flanką, kiedy to płaskie dośrodkowanie zostało zamknięte na długim słupku. Chwilę później doszło do niepotrzebnego faulu piłkarza Iskry, co sprawiło, że gospodarze stanęli przed znakomitą szansą na podwyższenie wyniku. Jeden z zawodników z Cegłowa pokusił się o uderzenie zza "szesnastki" i technicznym strzałem podwyższył rezultat spotkania. Wynik sprawił, że kontrolę nad przebiegiem gry przejęła Jutrzenka, a Iskra próbowała kontry. W końcu jeden z szybkich ataków przyniósł oczekiwany skutek. Prawym skrzydłem uciekł obrońcom z Cegłowa Łukasz Kuć i dośrodkował w pole karne, gdzie znalazł się Arkadiusz Kuczyński i było 2:1. Niestety, odpowiedź gospodarzy była natychmiastowa. Prostopadłe podanie do napastnika, który znalazł się w sytuacji jeden na jeden z naszym bramkarzem i znowu traciliśmy dwa gole. Czwartego gola piłkarze Jutrzenki zdobyli bardzo szczęśliwie, kiedy to po lekkim strzale po ziemi piłka wpadła przy krótkim słupku. Do przerwy 4:1. Zdawaliśmy sobie sprawę, że ten wynik powinien wyglądać zupełnie inaczej i wcale nie musimy przegrać tego spotkania. Bardzo bolały nas stracone bramki, ponieważ wcale nie musiały mieć miejsca. Popełniliśmy kilka błędów, które nas drogo kosztowały.Po przerwie postanowiliśmy powalczyć o odrobienie strat. Choć próbowaliśmy i wypracowaliśmy sobie kilka ciekawych sytuacji to wciąż nie mogliśmy zdobyć gola. Na przebieg spotkania mocno wpłynęła kontrowersyjna decyzja arbitra. Sędzia pokazał drugą żółtą i tym samym czerwoną kartkę Kacprowi Kuciowi, choć to nie on odegrał kluczową rolę w upadku przeciwnika. Żółty kartonik powinien obejrzeć inny zawodnik Iskry, ale sędziowie byli pewni swojej decyzji. Przez długi czas musieliśmy więc radzić sobie w "dziesiątkę" w to gorące południe. Kolejną dobrą akcję wypracował sobie zespół z Cegłowa i po wrzutce z prawego skrzydła było już 5:1. Iskra mimo kiepskiego rezultatu wciąż walczyła o następnego gola. Udało się! Na drugą bramkę dla drużyny z Kotunia warto było czekać, bo była wyjątkowej urody. Z dystansu potężnie uderzył Rafał Rojek i bramkarz nie miał szans na obronę tego strzału. Mieliśmy szansę na trzeciego gola, ale okazji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał nasz kapitan Łukasz Kuć. Jeszcze kilka minut przed końcem meczu Jutrzenka zadała ostatni cios. Luki w ustawieniu naszego zespołu sprytnie wykorzystał snajper gospodarzy i wynik końcowy wyglądał jeszcze gorzej.
Podsumowując, jesteśmy na pewno zawiedzeni wynikiem, jaki osiągnęliśmy na inaugurację rozgrywek B-klasy. Jednak na razie możemy uznać to za cenną lekcję, z której koniecznie należy wyciągnąć wnioski. Trudno powiedzieć czy Jutrzenka będzie głównym kandydatem do awansu, ale być może tak będzie. My musimy jednak poprawić niedociągnięcia w naszej grze i zrobić wszystko, by w kolejnych meczach zacząć punktować.
Komentarze